Emocjonujące spotkanie orlików Warty Śrem ze Szkołą Futbolu Luboń
Bardzo ciekawy mecz rozegrał w Luboniu zespół orlików młodszych Warty Śrem. Po emocjonującym, trzymającym do samego końca spotkaniu podopieczni Witolda Piasnego zremisowali z miejscową Szkołą Futbolu 3:3.
Chłopcy z rocznika 2009 źle weszli w mecz i efektem słabszego początku była szybko stracona bramka. Z czasem biało-niebiescy wrócili jednak na właściwe tory i jeszcze przed przerwą do wyrównania doprowadził Marcel Szczepaniak. Po dobrej końcówce pierwszej części, na drugą Warciarze wyszli mocno zmobilizowani i z dużą chęcią na zwycięstwo. Swoją przewagę śremianie udokumentowali trafieniem Borysa Korcza i wyszli na prowadzenie.
Gol ten dodał skrzydeł piłkarzom Witolda Piasnego, którzy stwarzali sobie kolejne sytuacje pod bramką rywali. Niestety, mimo, że były to stuprocentowe okazje, to zawodziła skuteczność. Zemściło się to i rywale doprowadzili do remisu. Mało tego cztery minuty przed końcem gospodarze obejmują prowadzenie, po tym, jak zamienili na bramkę kontrowersyjny rzut karny. Warciarze musieli gonić wynik, a czasu było niewiele. Mimo to zdołali jeszcze uratować remis. W doliczonym czasie gola na wagę remisu zdobył Jacek Tomaszewski.
– Można powiedzieć, że przeszliśmy drogę z nieba do piekła – mówi trener Witold Piasny. – Prowadziliśmy i mieliśmy świetne okazje by podwyższyć, a w końcówce ratowaliśmy się przed porażką. Jest niedosyt, bo trzy punkty powinny pojechać z nami do Śremu, ale niestety tak się nie stało, bo nie wykorzystaliśmy zbyt wielu okazji i to się zemściło – dodał.
Materiał dzięki uprzejmości Śremskiego Klubu Sportowego Warta